Recenzja filmu

Przebudzenie (2007)
Joby Harold
Hayden Christensen
Jessica Alba

Problemy sercowe

Alba bez stanika, Christensen bez serca, film bez sensu. Zabawa na całego!
Gdy jesteś białym anglosaskim krezusem, nie powinieneś zadawać się z rasowymi mniejszościami. Przedstawiciele tychże są dostatecznie sfrustrowani faktem, iż nie stać ich na mieszkanie w kraju, gdzie za leczenie płaci się grube pieniądze. Poniższa rada płynie z filmu "Przebudzenie" w reżyserii Joby'ego Harolda, który na bazie medycznego thrillera próbuje przekazać ukryte prawdy na temat amerykańskiego systemu służby zdrowia. Niesamowita bzdura, ale ogląda się ją nieźle. No chyba, że boicie się widoku bebechów Haydena Christensena. Ów aktor o spojrzeniu równie głębokim co miska z mlekiem dla kota wciela się tu w postać przemysłowca Claytona, którego firma zatrudnia połowę miasta. Młodzieniec nie jest jednak szczęśliwy. Cierpi na chorobę sercową, a w dodatku jego matka (Olin) nie ma serca dla ślicznej Sam (Alba), z którą zaręczył się jakiś czas temu. Bohaterowi pozostaje więc czekanie na przeszczep. Gdy taka okazja się nadarza, bierze szybki ślub z Sam i wyrusza do szpitala, by poddać operacji wymiany feralnego organu. Podstawą do napisania tej historii stały się przypadki pacjentów, którzy pomimo podanej narkozy odzyskali przytomność w trakcie zabiegu chirurgicznego. Nieszczęśnicy odczuwali każde cięcie lancetu, ale całkowity paraliż nie pozwalał im poinformować lekarzy o zajściu. Podobna nieprzyjemność spotyka również Claytona, chociaż w jego przypadku należałoby to uznać za błogosławieństwo. Z podsłuchanych rozmów bohater dowiaduje się bowiem, że pewnym osobom zależy na pozbyciu się go. Reżyser-cudotwórca znajduje jednak sposób na wyrwanie naszego bogacza ze szponów śmierci. Albo sens, albo suspens – chciałoby się powiedzieć. Twórcy, zamiast zagłębiać się w medyczne zawiłości, wolą wydziergać na naszych oczach kryminał z metafizycznymi ambicjami. Podczas gdy logika odlatuje na wczasy, Harold kombinuje, jakby tu zaskoczyć widza. Parę fabularnych przewrotek wychodzi mu zresztą nie najgorzej. "Przebudzenie" nie dostarcza powodów do drzemki już choćby z tego powodu, że Jessica Alba raczyła odsłonić przed kamerą co nieco ze swoich wdzięków. Panowie będą robić maślane oczy w stronę kinowego ekranu, a panie oddadzą się miażdżeniu wzrokiem swych partnerów. Rozrywka na całego!
1 10
Moja ocena:
5
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Sala chirurgiczna to raczej jedno z ostatnich miejsc, w którym chcielibyśmy się kiedyś znaleźć. Każdemu... czytaj więcej
Przyjaciel to ktoś ważny w życiu każdego człowieka. Jednak czy można obdarzyć go bezgranicznym zaufaniem?... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones